Peeling do ciała Ekoa Nature&Spa...... Czekoladowa Pokusa ;*

Witam;)

Czekoladowa Pokusa......brzmi nieźle co?

Brzmi nieźle a jak jest???? Zapraszam do zapoznania się z moimi odczuciami na temat peelingu solnego, który dostałam od firmy Ekoa i mam przyjemność go testować od dwóch tygodni ;) Peeling tak mnie ujął, że swoje odczucia na jego temat miałam ochotę napisać już po kilku dniach stosowania ale postanowiłam poczekać i zobaczyć jak będzie się spisywał w miarę upływu czasu...



Opis produktu ze str producenta:


Drobnoziarnisty peeling solny o apetycznym zapachu czekolady. Doskonały, naturalny skład peelingu zapewnia odżywcze, ujędrniające skórę działanie. Peeling delikatnie oczyszcza i wygładza skórę. Zawarte w nim kakao pozwala zwalczać wolne rodniki, masło shea chroni skórę przed działaniem czynników zewnętrznych, jojoba zapobiega przesuszeniu skóry i chroni przed rozstępami, natomiast słodkie migdały gwarantują zmiękczenie, nawilżenie i odmłodzenie skóry.

Sposób użycia: Niewielką ilość peelingu nanieś na skórę i delikatnie masuj wilgotnymi dłońmi, a następnie zmyj ciepłą wodą.


INCI: Sodium Chloride, Prunus Amygdalus Dulcis, Theoborma Cacao (Cocoa) Seed Powder, Glycerin, Butyrospermum Parkii (Ecocert), Simmondsia Chinensis (Ecocert) Cera Alba, Parfum, BHT (200g).


Pojemność 200g
cena: 31,99zł
dostępność: ekoa.pl



Moja opinia:

Produkt zamknięty jest w plastikowym okrągłym pojemniczku z metalową nakrętką dodatkowo zabezpieczonym foliowym wieczkiem. Tak zapakowany kosmetyk daje nam pewność, że jesteśmy jego pierwszymi użytkownikami :) Informacje o produkcie umieszczone są na papierowej etykiecie, która otacza pojemnik. Całość wygląda bardzo elegancko. Opakowanie jest bardzo praktyczny w użytkowaniu przez wielkość, wysokość nie mamy problemu z wydostaniem peelingu  ze środka.  Po otwarciu foliowego zabezpieczenia roznosi się przecudowny zapach, który jest wprost obłędny.... rozpływam się nad nim kilka razy w ciągu dnia. Ilekroć jestem w łazience nie jestem w stanie przejść obojętnie obok pułki na której się znajduje peeling.... muszę go powąchać:) Zapach jak sama nazwa mówi Czekoladowa Pokusa....Oj tak pachnie niesamowicie czekoladą wg mnie taką z kokosem. Zapach nie jest sztuczny autentycznie pachnie czekoladą, tak że ma się ochotę go spróbować.... Nie radzę jednak tej czynności wykonywać ponieważ jest to peeling solny.  W trakcie nanoszenia, wykonywaniu masażu peelingiem zapach roznosi się po całej łazience uprzyjemniając nam dodatkowo kąpiel.... mamy cudowna czekoladową aromaterapię ;) Na skórze utrzymuje sie bardzo długo.... ja tak uwielbiam ten zapach, że zasypiam z ręką pod głową wąchając ją non stop..... i co najlepsze.... po przebudzeniu się skóra nadal pięknie pachnie......REWELACJA.....








Zawarte w peelingu olejki są  dla mnie jest dodatkowym plusem (dla mojej skóry), ponieważ należę do tych osób, które nie przepadają za smarowaniem się żadnymi masłami, balsamami i tym podobnymi specyfikami. A tu nie dość, że mam piękny długo utrzymujący się zapach to jeszcze pięknie odżywione i nawilżone ciało..... Aplikacja peelingu jest bardzo przyjemna. Mimo iż nie pocieram mocno skóry jest ona dobrze oczyszczona, wygładzona bardzo miła i aksamitna w dotyku. 
Peeling też nie zostawia w trakcie  spłukania żadnej tłustej powłoki na skórze.     Konsystencja !!!!!jest bardzo gęsta i zbita (nie ulega zmianie nawet po kilku zastosowaniach) ale nabierając niewielką ilość produktu na dłonie i roztarcie go w wilgotnych rękach powoduje , że produkt staje się bardziej mazisty, plastyczny i daje nam pewność, że cała zawartość tego cudnego peelingu zostanie wtarta w naszą skórę i nic nie wyląduje  marnując się w wodzie.... Ja osobiście nie jestem zwolennikiem wielkiego tarcia w produktach tego typu ale wypróbowałam różne sposoby aplikacji tego peelingu. Rozcierając go w wilgotnych dłoniach i wykonywanie masażu na suchym ciele powoduje mocne tarcie i dla osób, które lubią mocno poczuć peeling na swej skórze może to być satysfakcjonujące ja osobiście wybieram wersję light :)




Jest to na chwilę obecną jeden z lepszych peelingów jaki miałam .... jedynie co mnie smuci to fakt iż, po dwóch tyg stosowania zostało mi go niewiele, może na trzy max cztery zastosowania. Zapach, sposób oczyszczania, nawilżenia i odżywienia mojej skóry spowodował, że używam go codziennie i martwi mnie fakt końca produktu. Szkoda, że nie występuje w większej pojemności. 



Znacie produkty tej firmy? 

Jeśli nie to zachęcam do zapoznania się z asortymentem sklepu {KLIK} poniżej na zdjęciu ulotka informacyjna co można u nich kupić;) Jak również zachęcam do polubienia i sprawdzania  fan page Ekoa ...... gdzie na początku lutego z okazji walentynek będzie konkurs z atrakcyjnymi nagrodami.....



A tymczasem niespodzianka....... specjalnie dla Was mam rabacik -15%, który możecie wykorzystać dokonując zakupu na str. EKOA wpisując w formularzu zamówień   EWE15 





...........................................................................................................................................

Produkt dostałam w ramach współpracy lecz nie miało to żadnego wpływu na moją opinie.....


ciao;)
E.

Jest moja .... paleta Urban Decay NAKED3....

Witam;)

Jak tylko dowiedziałam się, że UD wypuszcza trzecią paletkę NAKED to wiedziałam, że muszę ją mieć;) Strasznie ubolewam nad faktem, że produkty UD nie są dostępne w PL.... mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni. Moja miłość do tych cieni rozpoczęła się już dawno temu jak na allegro kupiłam paletkę UD Vol II przepadłam i od tamtej pory uważam, że są to absolutnie najlepsze cienie.... 
Obecnie posiadam cztery palety UD w tym trzy NAKED;)
Ale dziś o najnowszej paletce, którą mam dzięki mojej kochanej koleżance, która kupiła mi ją w UK:* zaraz jak tylko się pojawiła..... i całe szczęście bo teraz są problemy z jej zakupem.... Dzięki Aniu raz jeszcze;*


Naked3 podobnie jak jej poprzedniczka ma plastikowo-metalowe opakowanie z dużym lusterkiem. Naked3 utrzymana jest w tonacji różu i złotaW palecie znajduje się 12 cieni po 1,3g każdy oraz dwustronny pędzelek z syntetycznego włosia. Pędzelek z jednej strony języczkowy do aplikacji cieni z drugiej do  rozcierania.  



 Paletka zamknięta jest w kartonowe pudełeczko, w którym znajdują się dwie przegródki.... w jednej paleta a w drugiej 4 próbki baz pod cienie .... Original, Eden, Sin, Anti-Aging..... W sumie się cieszę, że będę mogła wypróbować wszystkie bazy ponieważ do tej pory miałam tylko Original, która jest świetna;) ...... oczywiście teraz też ją kupiłam;)



Bardzo podoba mi się to, że każda paletka Naked zawiera coś jeszcze oprócz samych cieni.... w pierwszej była miniaturka bazy i podwójna kredka z jednej str czarna z drugiej brązowa, Naked2 zawierała mini błyszczyk i pędzelek a w Naked3 możemy wypróbować bazy i dopasować odpowiednią do siebie,  pędzelek zamieszczony w N3 podobno jest lepszy od tego z N2 ale jakoś mi te pędzelki nie podchodzą....

Jakość cieni UD jest rewelacyjna i baza na co dzień jest wg mnie zbyteczna ponieważ same z siebie mają  świetną pigmentacje, której nie trzeba podbijać dodatkowo bazą ale oczywiście wedle uznania ....jak kto lubi;* Wśród 12 kolorków cieni znajdziemy cienie matowe, perłowe z satynowym wykończeniem i brokatowy mocno brokatowy DUST, który mocno się osypuje .... szczerze mogłoby go nie być jak dla mnie.... Natomiast cień, który mnie totalnie zauroczył to BLACKHEART matowa czerń z drobinkami czerwonego brokaciku;* przecudnie się mieni .....  Cienie pięknie się ze sobą łączą, świetnie się trzymają na oczku, rozcieranie ich to sama przyjemność dlatego  N3 świetnie sprawdzi się zarówno w stworzeniu delikatnego dziennego makeupu  jak również w mocnych bardzo kobiecych makijażach smoky ...... POLECAM GORĄCO:*

Zobaczcie same jak się prezentują cienie♡



 

 Mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda mi się pokazać Wam makijaż wykonany tą jakże cudowna paletką;) 
Śmiało mogę powiedzieć, że jest to zdecydowanie najładniejsza NAKED jaka wyszła. .. ♡♡♡

Jak się Wam podoba paletka? Posiadacie ją a może planujecie jej zakup?
......

ciao;*
E.
 

Brokatowy piasek na paznokciach.....Wibo

Witam;)

Dziś szybki post lakierowy;) Jakiś  czas temu  SABINA na swoim blogu pokazała brokatowe piaski z Wibo i przepadłam;) strasznie mi się spodobały. Efekt jaki uzyskujemy dzięki lakierom tego typu strasznie mi się podoba a tu piękny piasek iskrzący, mieniący się kilkoma kolorkami;..... miodzio, pomyślałam , że będą idealne na sezon świąteczno karnawałowy;) i tak też jest;)

W kolekcji Wibo WOW Sand dostępne były (nie wiem czy są nadal) 4 kolorki. Udało mi się kupić 1 i 3... Bardzo podobał mi się u Sabiny jeszcze ten nr 4 ale niestety już go nie było. 


Wibo WOW Sand nr 1



Piękny zielony kolorek w którym widoczne są niebieskie, fioletowe drobinki..... Pięknie wygląda na paznokciach i strasznie mi przykro ale rzeczywistego efektu nie udało mi się uchwycić:(
 Do w pełni satysfakcjonującego krycia potrzebne są nam dwie warstwy lakieru. Czas schnięcia dla mnie już teraz dość długi ale to dlatego, że przyzwyczaiłam się do błyskawicznego schnięcia używając Seche Vite.... niestety jeśli w tych lakierach go użyjemy to efekt piaskowych paznokci nie będzie taki jak powinien być. Jest jedna rzecz która bardzo mnie męczy w piaskowych lakierach.... zmywanie ich... jest porównywalnie męczące jak zmywanie brokatów ..... ale czego się nie robi dla pięknego efektu końcowego:*

Wibo WOW Sand nr 3



Piękny śliwkowo bordowy kolorek z drobinami złota i fioletu;) Lakiery te jak każdy piaskowy mają tendencje do zdzierania się na końcówkach paznokci u mnie szybciej niż zwykłe lakiery. Nie mniej jednak w przypadku tych lakierów nawet jak coś odpryśnie możemy je ze spokojem uzupełnić nie bojąc się o powstanie plam i zacieków;)

Koszt jaki musimy ponieść za te lakiery to ok 8zł

Jak się Wam podobają?
Lubicie piaskowy efekt na paznokciach?

Miłego weekendu;*
ciao
E.

Idealny krem do rąk - znaleziony.....


Witam;)

W listopadzie na targach kosmetycznych w Krakowie stoisko THE SECRET SOAP STORE od razu rzuciło się mi w oczy.... Prostota stoiska, surowe drewniane pułki... wygląd bardzo eko... przyznam, że nie słyszałam o tej firmie wcześniej, ale jako iż moja srocza natura wzięła górę ponieważ pierwsze wrażenie jest dla mnie ważne postanowiłam  kupić u nich krem do rąk:) Krem do rąk 20% masła Shea zapach trawa cytrynowa....dlaczego krem do rąk? z prostej przyczyny ...... skóra moich rąk w okresie jesienno zimowym przeżywa straszne katusze:( i wymaga dużej dawki odżywiania, natłuszczania.....Wahałam się między zieloną herbatą a trawą cytrynową ponieważ oba idealnie wpisują się w moją ukochaną nutę zapachową.... zwyciężyła trawa cytrynowa ale na zieloną herbatkę też przyjdzie pora:)....


Opis produktu z opakowania:

Krem do pielęgnacji suchej i podrażnionej skóry rąk.  Zawiera 20%Masła Shea. Masło to zwane również karite "życie" jest wysoce cenione za swoje zmiękczające skórę właściwości, oraz zdolność leczenia podrażnionej  powierzchni skóry. Masło Shea pozyskiwane jest z drzew masłosza, zawiera substancje tłuszczowe, witaminy A, E i F oraz naturalne filtry chroniące przed promieniowaniem UVB. 

Sposób użycia:

Niewielką ilość kremu wetrzeć w skórę rąk i pozostawić do wchłonięcia. Krem należny stosować po każdym umyciu rąk i przed pracami domowymi;)


Skład: 
Aqua, Shea Butter, Ceteareth-20, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Glycerin, Avocado Oil, Urea, Parfum, D-panthenol, Acrylamide/Sodium Acrylate Copolymer, Trideceth-6, Tocopheryl Acetate, Ascorbyl Palmitate, Lecithin, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Phenoxyethanol, Polyaminopropyl Biguanide, Ethylhexylglycerin, benzyl benzoate, d-Limonene, Butylphenyl Methylpropional

PRODUKT PRZEBADANY DERMATOLOGICZNIE

0% Parabenów, PEG, Alkoholu, SLES, Silikonów, Ftalanów, Olejków Mineralnych, i pochodnych ropy naftowej, substancji z upraw modyfikowanych genetycznie



Moja opinia:

Produkt znajduje się w ekologicznej, miękkiej  tubie  przez środek przyklejoną ma luźno papierową  informacją o kremie. Konsystencja kremu jest gęsta i zbita, dzięki czemu niewielka ilość kremu wystarczy na wysmarowanie naszych dłoni. Przez to, że krem jest gęsty może wydawać się tępy w rozsmarowaniu ale pod wpływem pocierania dłoni w momencie to uczucie znika i pięknie cały krem się rozprowadza. Dłonie w momencie są mega odżywione, nawilżone, miękkie i miłe w dotyku. Przez pierwsze chwile wyczuwalny jest film na naszych dłoniach ale jest to odczucie chwilowe. Krem cudnie pachnie  w moim przypadku trawa cytrynową;* piękny delikatny zapach cytrusowy utrzymuje się na dłoniach naprawdę długo. Producent zaleca stosowanie go po każdym umyciu rąk czyli jak każdy krem ale w tym przypadku nasze dłonie są nawet po umyciu miękkie i delikatne co niewątpliwie jest zasługą masła Shea. Moje dłonie zazwyczaj w okresie jesienno zimowym są bardzo przesuszone ze względu na panujące warunki atmosferyczne na zewnątrz, na przesuszone powietrze w mieszkaniu a ten kremik mi to wszystko rekompensuje;) nic się takiego z moimi dłońmi na chwilę obecną nie dzieję. Wręcz przeciwnie są naprawdę mocno odżywione, skóra jest miękka, gładka, jędrna i bardzo miła wręcz aksamitna w dotyku;) jupiii...( co innego z skóra twarzy... niestety)... Wiem, że jeszcze nie było możliwości przetestować go w warunkach prawdziwie Polskiej zimy ale myślę, że da sobie i wtedy świetnie radę. 
Wydajność kremu jest bardzo zadowalająca.... stosuję od listopada i pozostało mi ok 1/3 opakowania. 



Na chwilę obecną jest to mój ukochany krem do rąk, którego nie mam zamiaru zmieniać:)


Cena kremu waha się od 17 do 22zł za 70 ml ..... nie mało ale za taką jakość też nie jest to wygórowana cena

Dostępność produktów TSSS stacjonarnie jedynie w Krakowie w Bonarce - z tego co wiem.... jeśli jest inaczej to mnie poprawcie;)

Znacie produkty tej firmy? 
Jakie są Wasz odczucia? 
Ja mam tą możliwość, że mogę dostać je właśnie na stacjonarnym stoisku więc mam zamiar w najbliższym czasie przyjrzeć się szerzej ofercie firmy;)

ciao;*
E.

Sesja z DUCASTEL

Witam w Nowym Roku;)



Ostatnio Wam pokazałam relację z targów i pokazu w Sosnowcu TU a dziś pokaże Wam sesję jaką miałam przyjemność razem ze stylistami DUCASTELa robić w sierpniu .... Temat przewodni "Wehikuł Czasu"..... 
W sesji wzięły udział trzy modelki z czego Ania wystąpiła aż w trzech odsłonach.... Prehistorii, Baroku i Folku

Zapraszam do oglądania zdjęć ;) mam nadzieję, że się Wam spodoba;*  Stracha miałam okropnego przed tą sesją muszę się przyznać;)


WEHIKUŁ CZASU
Ania
Ania
Ania
Ania
Ania
Ania
Ania
Ania
Paulina
Paulina
FRYZURY:  Agnieszka Regulska, Ilona Krzyżanowska, Ewa Ciesielska, Urszula Czechanowska-Wolak
MAKE UP : JA
STYLIZACJA: Tomasz Tajak
ZDJĘCIA: Tomasz Jędrszczyk


ciao;*
E.